Odpowiedzialność za wypadki związane z autonomicznymi systemami

Ostatnio coraz częściej słyszy się o wypadkach związanych z autonomicznymi pojazdami (np. Uber i Tesla). Biorąc pod uwagę wzrost użycia tego typu pojazdów możemy spodziewać się jeszcze więcej sytuacji, w których… no właśnie – kto popełnił błąd i przyczynił się do wypadku?


W użyciu już teraz są autonomiczne samochody, wojskowe drony, maszyny konstrukcyjne, drony pocztowe. W większości przypadków zarówno władze jak i firmy, które korzystają z usług tego typu pojazdów starają się zminimalizować potencjalne prawdopodobieństwo wypadku z uszczerbkiem na zdrowiu człowieka (np. poprzez dozwolenie pracy danej maszyny tylko w niezabudowanym terenie, w nocy gdy nie ma praktycznie ludzi na budowie, etc.).

Zanim jednak wprowadzimy autonomiczne urządzenia w pełni do naszego życia warto odpowiedzieć sobie na pytania – kto będzie ponosił odpowiedzialność jeżeli dojdzie do wypadku? Czy będzie to osoba, która zatwierdziła wprowadzenie maszyny na rynek? Czy raczej rzesze programistów i programistek, którzy stworzyli software dla danej maszyny, a może producent hardware’u?

To bardzo nieoczywiste pytania, a jednocześnie bardzo ważne. I tak naprawdę każdą z tych osób można uznać za współodpowiedzialną w pewnych sytuacjach. Będziemy bowiem mieli sytuację w której zawali software, sytuację w której zmniejszenie liczby kamer czy lidarów na danym sprzęcie sprawi, że zwiększy się ryzyko wypadku (obniżenie widoczności, brak widoczności przy wyłączeniu się danego urządzenia, etc.).

Miejmy nadzieję, że wypadków będzie jak najmniej, ale jednocześnie ustalmy już teraz czyja będzie odpowiedzialność w konkretnych sytuacjach, aby osoby odpowiedzialne wiedziały, że to na nich spoczywa konieczność zadbania o bezpieczeństwo danego urządzenia jeszcze przed wystąpieniem jakiejś awarii.